skip to main |
skip to sidebar
Więc w czwartek odbył się mój pierwszy trening karate. Było bez dwóch zdań rewelacyjnie. Mam teraz mniej czasu na bloga ale wy na pewno też macie swoje pasje i nimi się kierujecie. Więc pisać będę głównie w weekendy. A karate mam też jutro, urodziny młodszego kuzyna oraz dyskotekę w środę więc na bank nie napiszę do was w te dni. Ale co z karate? Uczyliśmy się dwóch ciosów, niby na pierwszy rzut oka łatwych ale z praktyki trudnych. Tylko, że załamałam się jak zobaczyłam, że z kuzynem jesteśmy 3 najstarsi (chodzę na karatekę z Woolfinem :) ). Żenujące, ale Dżunek z byle powodu nie zrezygnuje. Dżunkowi się bardzo podoba na karatece :)
Wasz kochany Dżunko ;)
Wybrałam się na imprezę u Milusi :) MilusiuCoom?Czy ty przypadkiem nie jesz JOGURTU?JeemWiedziałam *Powiedziałyśmy rytmicznie z agusią*Milusiu, masz saunę?Nieee, Ale mam grilla! Smażę sobie Jogurt,
Przeniosłyśmy się z sypialni do salonu, a na mnie leżał stół!
No tak, a mnie to stołem przygniatać?!Chodźmy do kuchni. Dżunek do kuchni!EkhemChodź do kuchni szybko! Ja idę do kuchniMilusia poszła do kuchni, a Aga przyszła po mnie.Aga, mam prośbę, Zawołaj MilusieNomI powiedz jej, że nigdzie się nie ruszę, jak nie zdejmie ze mnie tego stołu!Milusia przyszła zakłopotana.Ja nie widzę, żadnego stołu.Czyli to tylko iluzja...?MożeMój wybawco!No tak, w końcu mnie uratowała ;) Powędrowałyśmy do kuchni.Gdzie moja lodówka?Boliś ją zjadł!Ten zielony!Ja chcę jogurt!Zwrócił lodówkę!Milusia zadławiła się jogurtem , bowiem ujrzała cud. Dżunek jest potrójny!Buhaha, Dżunek zawładnie światem!Dżunku, jesteś podwójny!Dynastia Dżunków zawładnie Panfu!
Spodziewajcie się w 2010 roku, że wyspa Panfu będzie Dżunkowem :)
Pragnę wam przedstawić nowy fotel, a tak właściwie rzeźbę, ale ja uznaję go za fotel ;) To za nagrodę z Pomponów, ale mi się najbardziej podoba tło do profilu. Takie "Pomponiaste" ;) Był jeszcze niby "super" mebel do chatki, a dla mnie wielka marchewka-szuflada nie jest ekstra. Powinno się dostać takiego zwierzaka! One są słodsze od tych Kaczydł i tych Sierściuchów. No ale trudno, ja idę na imprezę do Milusi. Nie martwcie sie, dam wam foty i tak dalej...
Drodzy czytelnicy! Wczoraj z Milusią i Agusią wybrałyśmy się na obozowanie! Tak, to był mój pomysł :) Więc przez 2 godziny pysznie się bawiłyśmy. Oto relacja :DNajpierw rzecz jasna poszłyśmy po przedmioty i żarełko ;)
No to bierzcie co chcecie, odradzam słodkości,
najwyżej krakersy.Kurczee.Nie! Kurczaka nie.Ale on jest dobry!
A mogę Tortille? Na twoją odpowiedzialność xP
Zaszłyśmy na wulkan przez...basen. Milka i Aga się zmoczyły, wpadając przez przypadek do basenu, tak i więc przystałyśmy przy wulkanie, by się wysuszyć. Tam natomiast Milusia karmiła Age jogurtem. Zamiłowanie do jogurtów, ahh, ale ja i tak nadal uwielbiam dżem...
Tak więc, gdy skończyły z jogurtem, powędrowałyśmy do lasu i rozścieliłyśmy śpiwory. Słońce tam nie dosięgało więc wyszłyśmy na bardziej otwarty teren. Tam śpiewałyśmy i nuciłyśmy piosenki. Ja zaśpiewałam o jeżu :)
Milusia, jak to ona, zaśpiewała o jogurcie. Bardzo fajna piosenka o jogurcie, czemu nie wpadła na to by zaśpiewać o Jogobelli...
I Agusia zaśpiewała o Józku z bagien, czyli Jozin z Bazin po Polsku! :D
I wreszcie wróciłyśmy do lasku, w którym zasnęłyśmy, ale wcześniej opowiadałyśmy sobie straszne historie. Dżunkowi śnił się Dżunek, Milusi Jogurt a agusi pająk ;) Poszłyśmy do restauracji coś zjeść po wspaniałym obozie i tak się zakończył udany dzień.
W następną sobotę też coś zorganizuje...